wtorek, 7 stycznia 2014

PROBLEMY Z KOPYTAMI?


19 grudzień 2013
Wczoraj Evita była podkuta podkowami "na rolkę". Są to podkowy stalowe nie aluminiowe. Kowal zaproponował kucie typu egg-bar shoes z wkładką tego typu, plus zalanie masą (być może nie określiłam tego zbyt profesjonalnie). Wczoraj, przed wizytą kowala wyprowadzałam Evitę o godz. 9, wychodziła niechętnie, ale nie kulała, tylko drobiła. Była w terenie przez 30 min z przewagą stępa i kłusa, bez stromych podjazdów. Dziś (po korekcie kopyt i okuciu przednich), wchodząc do boksu, zauważyłam, że Evita jest niespokojna. Gdy podeszłam do Niej "chwiała" się na przednich nogach (nie wiedziałam, że koń będzie kuty w tym dniu). Po okuciu, przemieszczanie się na twardym podłożu boksu sprawiało Jej wyraźny ból. Kowal stwierdził, że jak wyprowadzał Ją z boksu już kulała. Wyprowadziłam Evitę na halę, gdzie jest miękkie podłoże. Po kilkunastu minutach stępa, pierwsze zakłusowanie objawiło się kulawizną. Stępowałam konia jeszcze przez dziesięć minut. Przy kolejnej próbie zakłusowania Evita szła robiąc bardzo krótkie kroki. Przeszłyśmy do stępa na kolejne 10 min. Następne zakłusowanie było już płynne bez oznak skrócenia. Chętnie zagalopowała. Galop trwał niespełna 2 min, przejście do kłusa i kolejne stępowanie. Wykrok konia się zdecydowanie wydłużył. Koń nie okazywał oznak bólu ani kulawizny i odprężył się.
Ada

19 grudzień 2013
Po kowalu, po podkuciu koń powinien dzień lub dwa odpoczywać. Bez tego kulawizna, czy nierówność kroku może się pojawiać. Pewnie, że nie zawsze, ale lepiej dmuchać na zimne. Moi podopieczni zawsze obowiązkowo odpoczywają. Czy kowal wytłumaczył dlaczego takie kucie i jak ma to pomóc Evicie?
Olga

19 grudzień 2013
Stwierdził, że koń nie pracuje kopytem. Każda praca na twardym podłożu to dla Niej  bardzo duży wysiłek. Przerzuca zatem całą pracę na mięśnie, aby oszczędzać kopyta przednich nóg. Wywołuje to taki skutek (wg opinii kowala ), że koń zaczyna pracować mocno mięśniami łopatek, aby przerzucić tym samym ciężar mocniej na kończyny miedniczne. Faktem jest, że w porównaniu do innych koni, z którymi bywam, partia ciała Evity w obrębie łopatek jest mocno napięta. Gdyby dodać koniowi obojczyk, pojawiłyby się tam mięśnie, które czasami doskwierają człowiekowi spiętemu  a ponieważ tego tam nie ma od razu usztywnia się mocno grzbiet konia. Koń próbuje przysiąść na kończynach zadnich w poszukiwaniu ratunku. Jej kopyta są zacieśnione. Stwierdziła to Pani wet. Kowal kuje Ją od trzech lat. Wypracował to, że kość kopytowa wróciła na prawidłowe miejsce. W między czasie miałyśmy nieustanne problemy z gnijącymi strzałkami. „Stawałam na rzęsach”, aby warunki w boksie były idealne dla kopyt. Czystość i jeszcze raz czystość. Masz rację co do odpoczynku po okuciu. Tylko szkoda, że o takich rzeczach nie wspomina sam kowal, a powinien.
Ada

20 grudzień 2013
1) (Kowal)"...Stwierdził, że koń nie pracuje kopytem". Co kowal chciał przez to powiedzieć? jak on to rozumie? A jak Ty to rozumiesz? Bo ja nie ogarniam. Co to znaczy, ze koń nie pracuje kopytem?
2) Cytuję: "...Wywołuje to natomiast taki skutek (wg opinii kowala ) że koń zaczyna pracować mocno mięśniami łopatek, aby przerzucić tym samym ciężar mocniej na kończyny miedniczne…" Sorry, ale to są jakieś bzdury. Kiedy koń przerzuca ciężar na kończyny miednicze, to jest to objaw bardzo pozytywny, bo zaczyna on wówczas pracować od zadu. Jego tylne nogi przejmują rolę silnika. Wierzchowiec zaczyna mocniej nimi stąpać i odpychać się od powierzchni. Wtedy jednak mięśnie na przodzie zwierzęcia również przy łopatkach rozluźniają się, a nie usztywniają. Mięśnie te zaczynają się wówczas wzmacniać i stają się mięciutkie jak gąbka.
3) Piszesz, że: "W porównaniu do innych koni z którymi bywam, partia ciała Evity w obrębie łopatek jest mocno napięta". To niestety świadczy tylko o tym, że Evita nosi na przodzie zbyt dużo swojego ciężaru, czyli, że nie przerzuca go na tył.
4) "Gdyby dodać koniowi obojczyk, pojawiłyby się tam mięśnie, które czasami doskwierają człowiekowi spiętemu, a ponieważ tego tam nie ma, to od razu usztywnia się mocno grzbiet konia. Koń próbuje przysiąść na kończynach zadnich w poszukiwaniu ratunku"Niestety koń nie ratuje się przed sztywnym grzbietem, przysiadając na zadzie. Gdyby tak było, ułatwiłoby to jeźdźcom pracę, a koniom zaoszczędziło cierpienia. Mając sztywne i obolałe plecy wierzchowce uciekają nimi, robiąc je coraz mocniej wklęsłe. 
Poobserwuj Evitę, spróbuj wyczuć i odpowiedz Sobie, czy podczas zmiany chodu na niższy klacz robi ostatni krok w wyższym chodzie, którąś z przednich, czy którąś z tylnych nóg? Czy podczas ruszania do wyższego chodu koń rusza najpierw którąś z przednich nóg, czy tylnych? Koń, który przysiadł na zadzie i pracuje tylnymi nogami, jako siłą napędowa, zawsze rusza najpierw jedną z tylnych nóg i przechodząc do niższego chodu, jako ostatnią w wyższym chodzie stawia tylną. Pracując na lonży poprowadź w wyobraźni, w dół od nasady ogona Evity, pionowa linię. Obserwuj tylne nogi. Koń, który przysiadł na zadzie w niewielkim stopniu zostawia (idąc) te kończyny za ową linią. Ruch tylnych nóg odbywa się wówczas głębiej pod brzuchem zwierzęcia. Pracując nad podstawieniem zadu, do takiego efektu dochodzi się po wielu latach ciężkiej pracy.
Olga

20 Grudnia 2013
Odpowiem na każdą notkę z osobna :)
Pierwsza notka - nie mam pojęcia co kowal miał na myśli. Nie wyobrażam sobie pracy Evity bez kopyt. Wtedy nie byłoby mojego konia. Nawet jeśli teoretycznie, koń uszkadza mięsień zginacza głębokiego, bądź ma problem z trzeszczkami kopytowymi, bądź pęcinowymi (rozważamy kwestię przodów konia, nie wspominając o więzadłach i stawach - kurczę, zrobiłaby się z tego praca naukowa), to każda próba zgięciowa kopyta to wykaże. Zresztą to samo stałoby się z tyłami. Po wykonaniu tej próby przy wymienionych kontuzjach, objawiłaby się kulawizna, bądź bolesności przy stawianiu kończyny. Nie zaobserwowałam takich objawów. Bardzo często pracuję z Evitą w ten sposób. Jest to element naszej pracy w stretching-u oraz w ćwiczeniach izometrycznych, jakie wprowadzam po pracy.
Druga notka - masz rację. Dokładnie tak! jeśli koń usztywnia łopatki to możne być tak, że będzie się wieszał na wędzidle, tak jak Evita. Jeśli koń miałby przerzucić ciężar na kończyny miedniczne to byłabym szczęśliwą posiadaczką konia w typie andaluza, a nie rozciągniętej klaczy, która przestaje angażować zad.
Notka trzecia - dokładnie tak jest.
Notka czwarta - "...Gdyby dodać koniowi obojczyk, pojawiłyby się tam mięśnie, które czasami doskwierają człowiekowi spiętemu, a ponieważ tego tam nie ma, od razu usztywnia się mocno grzbiet konia. Koń próbuje przysiąść na kończynach zadnich w poszukiwaniu ratunku..." - zacytowałam słowa, które usłyszałam od kowala. Jeśli są spięte łopatki to faktycznie może dojść do usztywnienia kręgosłupa. Wówczas, można to zauważyć siadając na konia na oklep. Dodatkowe założenie siodła może jeszcze bardziej uwidocznić problem. Rozwijając temat obojczyków, sztywny kręgosłup utrudnia koniowi skręcanie, a ewentualne kościste dodatki pomiędzy przednimi kończynami i resztą szkieletu, jeszcze bardziej utrudniłyby taki manewr.. Co do ostatniegozdania, że: "...koń próbuje przysiąść na zadnich nogach..." - jest to dokładne sformułowanie, które usłyszałam. Dodatkowo, kowal poinformował mnie, że przez to, prawdopodobnie pojawiło się zwyrodnienie w stawie skokowym. Nie zgadzam się z nim. Gdyby tak było, to każdy koń, który mocniej angażowałby do pracy tylne nogi, miałby taki problem. A także miałby problemy ze zginaczami biodra ( mięśniami: czworogłowym uda i biodrowo-lędźwiowym). Może powinnam dokładniej precyzować, co osobiście o tym myślę, tylko, że nikt nigdy tego ode mnie nie oczekiwał i nikt nigdy ze mną tak nie rozmawiał.
Ada

20 grudzień 2013
…Nie zgadzam się tylko z jednym. Piszesz, że założenie siodła pogłębi problem sztywności grzbietu. Siodło wymyślono dla wygody konia, a nie jeźdźca. Prawidłowo założone i tak też leżące na grzbiecie, odciąża kręgosłup zwierzęcia (zob. RZĄD KOŃSKI) Prawidłowy dosiad to odciążanie potęguje (zob. JAZDA NA NOGACH) Dzięki temu, że ciężar jeźdźca niosą strzemiona, rozkłada on się na poduszki pod siedziskiem siodła, które leżą na żebrach zwierzęcia. Ostatecznie więc ciężar człowieka niosą boki pleców konia, dlatego takie ważne są silne mięśnie wzdłuż kręgosłupa. Człowiek jeżdżący na oklep nie ma strzemion, na których mógłby stanąć, więc siedzi na kręgosłupie i maksymalnie go obciąża. Jeżdżenie na oklep to przyjemna sprawa, ale nie pomaga obolałym plecom wierzchowca. Na oklep powinno się jeździć na koniach z wykształconymi już silnymi mięśniami grzbietu i na takich dla, których wyginanie grzbietu w koci jest odruchem.
Olga

26 grudzień 2013
Umówiłam się z dziewczyną, która pomoże mi ocenić stan kopyt Evity, konsultując to jeszcze z dwoma profesjonalistami.
Ada

31 grudnia 2013
Evita jest teraz "bosa" więc bardzo rozważnie stawia kopyta. Zdjęcia jej kopyt konsultowało parę osób. Kopyta są zniszczone przez podkuwacza, natomiast cała wewnętrzna struktura kopyt jest taka, jaką powinien mieć każdy koń - idealna. Zatem, jeśli kopyta takie ma, to raczej resztę również, bo kopyto jest przecież jak paznokieć u człowieka i każdą chorobę na nim widać.
Ada

6 styczeń 2014
Dziś wieczorem przyjechał weterynarz. Pokazałam mu wszystkie zdjęcia Evity ze szpatem i zmianami w przodach. Zastanawiał się długo ... szpatu nie widzi, choć zmiany minimalne są dostrzegalne, ale zauważył zmiany w kończynach przednich spowodowane mikrourazami. Jaka jest tego przyczyna? Sposób kucia przednich kopyt był nieodpowiedni do tego, co powinno im się zafundować - ale to mój wniosek wyciągnięty po długiej konwersacji z lekarzem weterynarii. Mogę zacytować tylko to, że była Ona z premedytacja źle kuta! Jeszce raz to napisze Z PREMEDYTACJA, PRZEZ BEZWZGLĘDNEGO PODKUWACZA, KTÓRY MIMO SUGESTII W BEZDUSZNY SPOSÓB ZAKŁADAŁ KONIOWI PODKOWY ZACIEŚNIAJĄCE KOPYTA. Strugał kopyta tak, że zmieniał kształt strzałki, a przez to zmieniała się piętka. Taki sposób korekty kopyt NIE POZWALAŁ NA ICH NORMALNĄ PRACĘ. Z premedytacją zniszczył to, co dla konia najważniejsze, zaufanie i kopyta. Pytanie, dlaczego?
Ada

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

NA "PATRONITE" - PASAŻ

NA "PATRONITE" - PASAŻ
Zastanawiasz się, dlaczego Twój koń ma problem z wykonaniem pasażu. Prosisz o pomoc lepszych od siebie jeźdźców albo instruktorów, jednak ich wysiłki idą na marne. Wydaje się być logicznym konieczność przytrzymania na wodzach konia do wykonania tej figury. Jednak jedynym efektem takiego działania wodzami oraz działania dosiadem, ostrogami i batem dla podtrzymania kłusa i nadania rytmu, jest zdecydowany bunt zwierzęcia. Zastanawiasz się co jest przyczyną. Należy ją znaleźć, żeby móc problem rozwiązać. I to jest kolejny problem: jak znaleźć ową przyczynę? Może wspólnie znajdziemy. Zapraszam do współpracy.

NA "PATRONITE" PÓŁ-PARADA

NA "PATRONITE" PÓŁ-PARADA
Zastanawia mnie to czy takie " branie konia na kontakt" jest po prostu pół-paradą? Nie, to jak określiłaś „branie konia na kontakt”, to nie jest pół-parda. Na kontakcie powinno się pracować przez cały czas przebywania na końskim grzbiecie. Natomiast pół-parada jest swego rodzaju „ostrzeżeniem” dla wierzchowca: „uwaga, za chwilę o coś cię poproszę”.

DZIEŃ Z „POGOTOWIEM JEŹDZIECKIM”

DZIEŃ Z „POGOTOWIEM JEŹDZIECKIM”
„Piszę z pytaniem,........ bardzo chciałabym poznać lepiej twój sposób szkolenia jeźdźców i koni, czy jest jakaś możliwość bym mogła....... uczestniczyć w prowadzonych przez Ciebie lekcjach ? Mam dwie chętne ręce do pomocy i jeśli jest jakaś możliwość bym mogła się czegoś nowego nauczyć to bardzo chętnie podejmę się takiej możliwości....” Jakiś czas temu odezwała się czytelniczka mojego bloga z takim właśnie pytaniem. Ale dopiero teraz „rozmowa” z nią natchnęła mnie do nowego pomysłu. Sposób pracy z wierzchowcami jaki propaguję dla wielu jeźdźców jest zupełną i często niezrozumiałą nowością. Jednak człowiek jest z natury ciekawskim „stworzeniem”. Myślę, że wśród jeźdźców, którzy trafiają na łamy mojego bloga jest wielu ciekawskich. Nie znaczy to, że od razu chcieliby zacząć trenować nowy sposób jazdy. Mam taką ofertę: proponuję chętnym dzień z „Pogotowiem jeździeckim”. Każdy mój dzień w stajni to praca z 4/5 końmi. Są to treningi m.in. dzieci na kucu, praca z końmi na lonży, praca wierzchem. Chętna osoba będzie mogła przyjrzeć się mojej pracy. Odpowiem na wszystkie pytania. Pokażę propagowany przeze mnie dosiad. Wskażę różnice w tym dosiadzie i dosiadzie jeźdźca, jeżeli zdecyduje się on wsiąść na wierzchowca. W zakładce: „współpraca” będę na bieżąco informowała o możliwych terminach takiej współpracy. Kontakt: pogotowie_jezdzieckie@wp.pl

Taka oto końska historia