Ja na facebooku
"Pogotowie jeździeckie" na facebooku
Grupy związane z "Pogotowiem jeździeckim:
1) "Nieformalny związek dżentelmeńsko - hippiczny"
2) "Pogotowie jeździeckie live"
3) "Pogotowie jeździeckie dla patronów"
"Jeździectwo-nie takie łatwe, jak się wydaje" na facebooku
Tematy:
4) KOŃ Z WYGIĘTĄ SZYJĄ W JEDNĄ ZE STRON
3) Czy ludzi wrażliwych jest coraz mniej?
Mam nieszczęście obserwować, prawie na co dzień, konia z wiecznie opuchniętymi tylnymi nogami. Jedna opuchnięta bardziej niż druga. Zwierzę ledwo nimi rusza. Stawy ma praktycznie niezginające się, biodra zaciśnięte. Koń, gdy idzie, nie podnosi tych nóg. Podobnie „pracują” przednie nogi. Nigdy wcześniej nie widziałam i nie słyszałam tak szurającego nogami zwierzęcia. Zastany, ma problem z wyjściem z boksu. Gdy jest prowadzony przez człowieka, nawet na kantarze, składa się do tego marszu jak robot. Usztywnia szyję i układa ją, jak podczas jazdy z „opiekunem” na grzbiecie, przyciągając brodę do piersi. Podejrzewam, że był on zapoprężony parę lat temu. Przewrócił się wówczas, podczas zaciągania popręgu. Nie dane mu było wyleczyć mięśnia. Do tej pory, cyklicznie tworzą mu się pod skórą, w miejscu gdzie leży popręg, obrzęki. Po dwóch, trzech dniach rozchodzą się, by pojawić się ponownie za jakiś czas. Miejsca te są bardzo obolałe, koń nie pozwala dotknąć tego miejsca, odsuwając się panicznie od wyciągniętej dłoni człowieka.
2) Czy można zagalopować z kłusa anglezowanego, albo półsiadu?
Nikt nie zwraca uwagi na to, że koń do zagalopowania powinien być przygotowany tak, by przed zagalopowaniem nie rozpędzał się w kłusie. „Wysiedzenie” w siodle na rozpędzającym się wierzchowcu staje się dla człowieka nie lada sztuką. Niewygodę potęguje sztywny wklęśnięty grzbiet konia. Próbując utrzymać swoją i jeźdźca równowagę, rozpędzony wierzchowiec podnosi wyżej głowę, albo opiera się na wędzidle. „Wypada z trasy”, pchając się kłodą na któryś z boków. Jeźdźcy powinni bardziej zwracać uwagę na to, by ustawić ciało zwierzęcia w sposób umożliwiający mu zareagowanie na naszą łydkę bez zwiększenia tempa kłusa. Bez konieczności oparcia się na rękach jeźdźca, albo podtrzymania przeciążonego przodu ciała zadartą w górę szyją. Jak również bez konieczności uciekania kłodą na boki. 1) Gdy koń nie kuleje, a jego nogi (albo noga) są opuchnięte, albo nabrzmiałe jest ścięgno, czy nie ma powodu do niepokoju? Dlaczego, tak bardzo powszechna jest opinia, że jeżeli koń nie kuleje i nie okazuje bólu, to wszystko jest w porządku i zwierzę może pracować? Co to jest blistrowanie?
"Jeździectwo-nie takie łatwe, jak się wydaje" na facebooku
Tematy:
4) KOŃ Z WYGIĘTĄ SZYJĄ W JEDNĄ ZE STRON
„Mój koń jadąc w lewo ma wygiętą głowę w prawo. Nawet na lonży jest to bardzo zauważalne. Nie pomaga nic, ani masowanie, ani akupunktura czy magnetoterapia...”.
Jest to dość spory problem i w cale nie taki odosobniony. Opiekun takiego wierzchowca szuka zazwyczaj przyczyny w zwyrodnieniach kręgów szyjnych, albo w tym, że ich podopieczny „chodził” kiedyś w bryczce i to zawsze po tej samej stronie dyszla. Jednak często nie jest to problem szyi czy głowy konia. Jest to problem braku równowagi i nieprawidłowego wygięcia ciała. To nieprawidłowe wygięcie to próba ratowania się przed upadkiem przy źle rozłożonym ciężarze ciała. Zwierzę chce oprzeć się na lewej wodzy i łydce jeźdźca, by ten pomógł jej nieść „przewracające się” ciało.
3) Czy ludzi wrażliwych jest coraz mniej?
Mam nieszczęście obserwować, prawie na co dzień, konia z wiecznie opuchniętymi tylnymi nogami. Jedna opuchnięta bardziej niż druga. Zwierzę ledwo nimi rusza. Stawy ma praktycznie niezginające się, biodra zaciśnięte. Koń, gdy idzie, nie podnosi tych nóg. Podobnie „pracują” przednie nogi. Nigdy wcześniej nie widziałam i nie słyszałam tak szurającego nogami zwierzęcia. Zastany, ma problem z wyjściem z boksu. Gdy jest prowadzony przez człowieka, nawet na kantarze, składa się do tego marszu jak robot. Usztywnia szyję i układa ją, jak podczas jazdy z „opiekunem” na grzbiecie, przyciągając brodę do piersi. Podejrzewam, że był on zapoprężony parę lat temu. Przewrócił się wówczas, podczas zaciągania popręgu. Nie dane mu było wyleczyć mięśnia. Do tej pory, cyklicznie tworzą mu się pod skórą, w miejscu gdzie leży popręg, obrzęki. Po dwóch, trzech dniach rozchodzą się, by pojawić się ponownie za jakiś czas. Miejsca te są bardzo obolałe, koń nie pozwala dotknąć tego miejsca, odsuwając się panicznie od wyciągniętej dłoni człowieka.
2) Czy można zagalopować z kłusa anglezowanego, albo półsiadu?
Nikt nie zwraca uwagi na to, że koń do zagalopowania powinien być przygotowany tak, by przed zagalopowaniem nie rozpędzał się w kłusie. „Wysiedzenie” w siodle na rozpędzającym się wierzchowcu staje się dla człowieka nie lada sztuką. Niewygodę potęguje sztywny wklęśnięty grzbiet konia. Próbując utrzymać swoją i jeźdźca równowagę, rozpędzony wierzchowiec podnosi wyżej głowę, albo opiera się na wędzidle. „Wypada z trasy”, pchając się kłodą na któryś z boków. Jeźdźcy powinni bardziej zwracać uwagę na to, by ustawić ciało zwierzęcia w sposób umożliwiający mu zareagowanie na naszą łydkę bez zwiększenia tempa kłusa. Bez konieczności oparcia się na rękach jeźdźca, albo podtrzymania przeciążonego przodu ciała zadartą w górę szyją. Jak również bez konieczności uciekania kłodą na boki. 1) Gdy koń nie kuleje, a jego nogi (albo noga) są opuchnięte, albo nabrzmiałe jest ścięgno, czy nie ma powodu do niepokoju? Dlaczego, tak bardzo powszechna jest opinia, że jeżeli koń nie kuleje i nie okazuje bólu, to wszystko jest w porządku i zwierzę może pracować? Co to jest blistrowanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz