Inspiracją do powstania tego bloga była korespondencja z czytelniczką innego, o tytule "Pogotowie jeździeckie". Oba blogi są ze sobą tematycznie powiązane. Próbuje w nich przybliżyć sposób pracy z końmi oparty na zrozumieniu i partnerstwie. Na tym blogu są opowiedziane historie kilku koni. Publikuję owe historie za zgodą właścicieli tych koni.
niedziela, 12 stycznia 2014
W SIODLE CZY NA OKLEP?
Etykiety:
EVITA
27 grudzień 2013
Dzisiaj w terenie Evita jechała tak posłusznie, że mogę napisać, iż to jest fantastyczny koń ( na dzień dzisiejszy). Cały czas myślałam o Twoich słowach "jak prostować Evitę". Jak wyznaczać kierunek. Jak zrównoważyć swój dosiad. Myślałam o tym, jak Jean d'Orgeix pisał również, że jeżeli jeździec nie ma w głowie zaplanowanej ścieżki jaką chce jechać, to przez to, koń jego jedzie "byle jak". Wypatrzyłam w terenie kępę trawy i cały czas myślałam tak, jak pisałaś -"jechać prosto, jechać prosto. Gdy tylko próbowała się skrzywić pomyślałam, że "dopycham książkę w biblioteczce Olgi we właściwe miejsce" (zob. PROSTUJEMY LEWY BOK EVITY)- tak sobie to wyobrażałam, gdy pracowałam łydkami.
Ada
31 grudzień 2013
Tu się zgadzam z Jean d'Orgeix. Sugerowałabym też, żebyś jadąc na koniu stworzyła w wyobraźni dwóch jeźdźców na koniach jadących po Twojej lewej i prawej stronie. Zawsze jedziecie "łeb w łeb". Zaplanuj w głowie ich ścieżki równoległe z Twoją i prowadź Evitę tak, żeby nie spychała "towarzyszy" przejażdżki z ich ścieżek.
Olga
7 styczeń 2014
Pojechałyśmy dzisiaj w teren. Zabrałam dwa baty, mając w pamięci naukę z dwoma jeźdźcami. Usiadłam w siodle obejmując ciało Evity nogami tak, jak sugerowałaś. Nogi spoczywały lekko w strzemionach. Wyobrażałam sobie, że staję się ciężka. Zaczęłam głębiej opadać w siodło. Gdy siedzę na Jej grzbiecie bez siodła, wydaje mi się, że to bardziej odpowiada „dziewczynie”, którą się opiekuję. Nasze sygnały są wówczas subtelniejsze. Czasami wydaje mi się, że siodło nie jest nam do niczego potrzebne. Wracając do siodła , mam wrażenie, że zależnie od tego w jakim jeżdżę inaczej porusza się koń. Wydaje mi się, że zawsze siedzę tak samo, ale należałoby zwrócić uwagę na to, jak podczas pracy porusza się z wybranym siodłem koń. Wydaje mi się, że nie zawsze siodło leży w sposób komfortowy dla konia i to niekoniecznie musi być wina odpowiedniego rozmiaru. Czasami jest to tak jak z marynarką niby w naszym rozmiarze, a okazuje się, że rękaw przykrótki, że coś uwiera pod pachą, że łopatki nie mają swobody. Sądzę, że dla znalezienia dobrego siodła warto poświęcić czas.
Ada
12 styczeń 2014
Masz rację czując, że podczas jazdy na oklep Wasze sygnały są subtelniejsze. A to dla tego, że siedząc bez siodła Ty lepiej konia odbierasz. Wyraźniej czujesz jego ruch, niedoskonałości, "wysyłane przez niego sugestie i pytania". Skoro więcej czujesz, to intuicyjnie, czasami pewnie też podświadomie, używasz więcej pomocy, by z Evitą "prowadzić konwersacje". Wówczas koń zaczyna lepiej pod Tobą pracować. Nie sądzę jednak, by siedzenie na wierzchowcu bez siodła było dla niego samego bardziej wygodne. Myślę, że trzeba by trochę popracować nad Twoim dosiadem, żebyś bardziej doceniła znaczenie siodła. Sadzę, że siedzisz bardziej na siodle jak na krześle, zamiast okrakiem stać nad siodłem w strzemionach, a na siedzisku się tylko opierać. Nie bez powodu mówi się, że jeździec powinien siedzieć w siodle, a nie na siodle. Żeby samemu ocenić swój dosiad zrób takie ćwiczenie. Siedząc oczywiście w siodle, wyciągnij nogi ze strzemion i całkowicie je wyprostuj. Ułóż je tak, żeby całe Twoje ciało było w pionie, bez żadnych zgięć w stawach. Stopy poziomo tak, jakby opierały się o ziemię. Teraz skup się na tym, jak układa się Twoja miednica przy dosiadzie przypominającym stanie na podłożu, w lekkim rozkroku. Zapamiętaj to ułożenie. Bez zastanawiania się, odruchowo tak, jak zwykle włóż nogi w strzemiona i zauważ, jak zmienia się pozycja Twojej miednicy w siodle. Biodra na pewno ustawiają się do pozycji: „siedzę”. Ponownie wróć do pozycji bez strzemion i teraz wkładając nogi w strzemiona spróbuj zachować układ bioder i miednicy z pozycji: „stoję”. Tylko przy takim jej układzie w siodle, wypracujesz prawidłowy dosiad. Tylko wówczas będziesz mogła przerzucić swój ciężar z kręgosłupa konia na strzemiona, a tym samym na jego żebra. Drugie ćwiczenie jakie chciałabym, żebyś spróbowała zrobić, to jazda z zamkniętymi oczami. Człowiek jest wzrokowcem i jeździec też obiera swojego podopiecznego przy pomocy bodźców wzrokowych. A konia trzeba czuć całym sobą. Może ktoś życzliwy potrzyma Was na lonży, a Ty siedząc w siodle nie kieruj koniem, tylko przy pomocy sygnałów poprawiaj jego krzywizny i niedoskonałości postaw, które wyczułaś. Jestem pewna, że okaże się, że doskonale prowadzisz konia po kole mimo, że nic nie widzisz. Potem nieustannie jadąc otwórz oczy, ale wczuwaj się w wierzchowca tak, jakbyś miała ciągle zamknięte. Niech Twój wzrok ogarnia horyzont. Powinnaś patrzeć, jak osoba rozmarzona, myśląca o „niebieskich migdałach”. Gdy nauczysz się jeździć w siodle bez „patrzenia” na konia, wówczas będziesz czuła go i odbierała tak, jak przy jeździe na oklep. Masz rację pisząc, że to w jaki sposób siodło leży na końskim grzbiecie, jak jest ułożone i dopasowane, ma ogromne znaczenie (zob. RZĄD KOŃSKI). To ułożenie na końskim grzbiecie ma bowiem ogromny wpływ na ułożenie Twojego ciała w siodle. Niedopasowane do grzbietu wierzchowca siodło, będzie wymuszać u Ciebie odchylenia od pionu, zachwiania równowagi. Utrudni prawidłowe ułożenie nóg w siodle. Tylko tak się wydaje, że w każdym siodle siedzimy tak samo. Jeżeli odczuwasz różnicę w ruchu Evity w zależności od siodła na jakim pracujesz, to znaczy, że w każdym inaczej siedzisz. Na pewno dyskomfortem dla konia jest zbyt ciasne siodło, gdzieś uciskające lub uwierające. Jednak różnica w jego ruchu wynika z różnic w Twoim dosiadzie. Koń dopasowuje się do jeźdźca, nie do siodła. Im doskonalszy dosiad, im lepsza Twoja równowaga, tym lepiej będzie pracowała Evita. Zgadzam się z Tobą, że: "dla znalezienia dobrego siodła warto poświecić czas", bo warunkuje ono jakość Twojej pozycji na koniu i pozwala Twojemu podopiecznemu czuć się komfortowo podczas pracy.
Olga
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz